sobota, 3 września 2016

Od Ӧykü

Mieliśmy zostać już na dłuższy czas w przepięknej Hiszpanii, jednak mój ojciec musiał ponownie wyjechać, a wraz z nim my. Miałam dość ciągłych przeprowadzek! Z Meksyku do Chicago niby nie było daleko tak jak jechaliśmy z Japonii do Meksyku. Moje zdanie do przeprowadzek nigdy się nie zmieniło i raczej już nie zmieni. Po kilkunastu godzinach nareszcie przybyliśmy. Moje życie od przeprowadzek nigdy się nie zmieniło i raczej nie zmieni. Dom wielkości takiej jak zawsze, bo jaki by inny miał być. Te dzień był tym decydującym. Kłótnia z matką rozpoczęła się szybciej niż mogłam przypuszczać. Kłótnia skończyła się na mojej wyprowadzce. Wzięłam swoje najpotrzebniejsze rzeczy i wraz ze zwierzakami wyszłam z domu. Przenocowałam jeden dzień w hotelu po czym na następny dzień znalazłam sobie mieszkanie do wynajęcia. Oczywiście gdy tylko mój brat usłyszał od matki, że się wyprowadziłam od razu zadzwonił do mnie i mi pomógł.
Ten dzień wspominam coraz to mniej i wcale nie żałuję swojej własnej decyzji. Od tamtego zdarzenia minęły dwa lata. Okolica i budynki nic się nie zmieniły. Podobnie jak ja. To co się mogło zmienić we mnie to to, że urosły mi włosy i urosłam kilka centymetrów i nic poza tym. Przemiany opanowałam, chociaż gdy się zdenerwuję to pojawiają mi się uszy lub ogon, a czasami uszy i ogon.
Dzisiejszy dzień zaczął się tak jak zawsze. Wstałam rano, zjadłam śniadanie, dałam jeść zwierzakom i poszłam do pracy. Skończyłam popołudniu i postanowiłam się przejść. Pobliski park który była niedaleko mojej pracy był moim ulubionym miejsce. Zamyślając się nad swoimi kłopotami nie patrzyłam jak idę. Przez dłuższą chwilę nie potknęłam się, jednak wpadłam na kogoś.
- I znowu na kogoś wpadłam - Powiedziałam pod nosem. Spojrzałam się na osobę na którą wpadłam. Był to chłopak. - Przepraszam... - uśmiechnęłam się lekko.

<Jakiś chłopak?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz