sobota, 17 września 2016

od Roy'a - CD Ӧykü

- Boli ciebie mocno? - dziewczyna wyjęła swoją chusteczkę i przyłożyła do kącika ust. - Czy na pewno nic ci nie jest?- powtórzyła pytanie.
- Wszystko jest ok.- uśmiechnąłem się. Przyłożyłem swoje dłonie do brzucha po czym skupiłem się na siniakach oraz zadrapaniach. W około moich dłoń ukazała się zielona poświata. Rany się goiły.
- Podczas treningów z babcią, często obrywałem. Nauczyła mnie więc techniki uzdrawiającej...- powiedziałem po czym wstałem z ziemi.
- Skoro masz tę umiejętność to dlaczego nie użyłeś jej żeby leczyć swoich obrażeń, podczas tego treningu?- zapytała po chwili.
- Chciałem pamiętać o tym, że właśnie to umiem, bo wiesz, jestem zapominalski...- odparłem po czym ruszyłem w stronę plecaka. Nie chciałem wnikać w to czym jest ten cały Azay czy jak mu tam...
Chwyciłem swoją własność. Ostatni raz spojrzałem na swoje grafitti. Wyjąłem aparat i zacząłem strzelać fotki.
- To ty to zrobiłeś?- dziewczyna spytała się po chwili.- Jest jakieś inne... Nie czuć od niego smutku...
- Babcia sprawiła tak iż dzisiaj mam wyjątkowo dobry humor. - Spojrzałem w stronę dziewczyny. Uśmiechnąłem się lekko. - Dzięki za pomoc. Może pójdziemy do restauracji?? Nie jadłem od dłuższego czasu. Ja stawiam. Więc idziesz?
- Czemu nie?- uśmiechnęła się promiennie. W tej dziewczynie było coś co sprawiało iż Ӧykü wręcz zarażała optymizmem.
- Słuchaj, bo jest taka sprawa. Twoje imię jest ciężkie do wypowiedzienia. Mogę się do ciebie zwracać PK?
- PK? - powtórzyła zdziwiona.
- Tak. Sama powiedziałaś "Różowa Kocica". To dlaczego nie Pink Kitty? W skrócie Pk.


Ӧykü???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz