Cieszyła się w duchu, że przynajmniej to mogła zrobić. Może jedna mała
babeczka nie zmieniała tego, że nos Thomasa był rozbity, ale zawsze to
coś. Zjadła do końca swoją słodką porcje, nie była aż tak szybka w
jedzeniu jak on. Może i była głodomorem, i to nie jakimś przeciętnym, a
wszystkożernym, dosłownie. No, pomijając wszystko powiązane z mlekiem,
było by to zupełnie inaczej, gdyby nie ta nieszczęsna skaza białkowa.
Kątem oka zauważyła, że parę ludzi zerka na nich co jakiś czas, a raczej
na Toma. Widocznie już dawno to wiedział, a ona nie zwracała uwagi aż
do tej pory, całą swoja uwagę skupiała na całym zajściu. Czasami nie
rozumiała większości ludzi. To, że komuś stała się krzywda to nie
oznacza, że trzeba o tym mówić, to nie żadne widowisko, tylko wypadek.
Zrozumiała by, gdyby podeszli i chcieli pomóc, albo przynajmniej
zapytali, ale jedyne co mogli zrobić to wpatrywać się.
Nadal czuła się źle, była ghulem a więc nawet takie niewinne uderzenie drzwiami jest silniejsze i bardziej bolesne dla innych, nawet jeśli nie jest tym silnym, lecz tym słabym przypadkiem, który nigdy nie był w siłowni aby poćwiczyć i stać się jeszcze bardziej silniejszym.
Co prawda nie miała pewności, że chłopak jest tylko człowiekiem, no ale nigdy nie była jasnowidzem, więc pozostawało jej tylko myśleć o tym.
A może jednak trzeba było by pojechać do jakiegoś lekarza? Albo i do szpitala, żeby się upewnić? Nie chciała już się naprzykrzać, ale miała ochotę zapytać się jeszcze raz, czy wszystko jest w porządku, ale w ugryzła się w język zanim zdążyła otworzyć usta, by mówić.
Kelner znów podszedł do stolika, stawiając przed Thomasem duży kupek cappuccino. Spojrzała na okno, deszcz nadal padał w najlepsze nie dając jej za dużej możliwości na zaciągnięcie czarnowłosego do lekarza, no chyba, że nie będzie mu przeszkadzała ta ulewa.
-A może jednak pójdziesz do jakiegoś lekarza? Albo przynajmniej pozwól mi się jakoś zrekompensować. - spojrzała z powrotem w jego stronę.
<Thomas?>
Nadal czuła się źle, była ghulem a więc nawet takie niewinne uderzenie drzwiami jest silniejsze i bardziej bolesne dla innych, nawet jeśli nie jest tym silnym, lecz tym słabym przypadkiem, który nigdy nie był w siłowni aby poćwiczyć i stać się jeszcze bardziej silniejszym.
Co prawda nie miała pewności, że chłopak jest tylko człowiekiem, no ale nigdy nie była jasnowidzem, więc pozostawało jej tylko myśleć o tym.
A może jednak trzeba było by pojechać do jakiegoś lekarza? Albo i do szpitala, żeby się upewnić? Nie chciała już się naprzykrzać, ale miała ochotę zapytać się jeszcze raz, czy wszystko jest w porządku, ale w ugryzła się w język zanim zdążyła otworzyć usta, by mówić.
Kelner znów podszedł do stolika, stawiając przed Thomasem duży kupek cappuccino. Spojrzała na okno, deszcz nadal padał w najlepsze nie dając jej za dużej możliwości na zaciągnięcie czarnowłosego do lekarza, no chyba, że nie będzie mu przeszkadzała ta ulewa.
-A może jednak pójdziesz do jakiegoś lekarza? Albo przynajmniej pozwól mi się jakoś zrekompensować. - spojrzała z powrotem w jego stronę.
<Thomas?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz