wtorek, 13 września 2016

od Thomas'a - CD Tiffany

Moim „oprawcą”, który drzwiami złamał mi nos, okazała się dziewczyna. Była niewiele ode mnie niższa, jak i zapewne młodsza. W końcu ja mam prawie sto lat, cały jeden wiek, co nie? Zwykli ludzie mnie nie przeżyją, tym bardziej, że wyglądam na... siedemnastolatka? Jakoś tak. Miała czarne włosy, tak jak ja. Były pofalowane i związane w koński ogon. Jej cera była blada, a oczy ciemne. Rysy twarzy były bardzo widoczne, przez co wyglądała trochę... jak umarlak, albo coś w tym stylu. Nos miała nieco zadarty do góry. Gdy zgodziłem się na jej propozycje i weszliśmy do środka, musiałem zignorować oczy ludzi, które się na mnie skierowały. W końcu nie często widać poturbowanego człowieka, prawda? Dziwnie to brzmi, ale jaka jest szansa, że właśnie w tej kawiarni, której ty przebywasz wejdzie nagle ktoś ze świeżo rozbitym nosem? No raczej mała. Usiadłem w wolnym stoliku. Większość ludzi przestała się na mnie gapić, jednak nie wszyscy. Nawet kilka par dziewczyn szeptały patrząc i wskazując na mnie palcem. Przedziwnie się czułem. Miałem ochotę wyjść, ale z w deszcz z rozbitym nosem. Dziewczyna stała przez chwilę przy stoliku, przy którym siedziałem, jakby zastanawiała się, co by mogła teraz zrobić. Puściłem swój nos i wytarłem rękę o bluzę. Czułem jak ciepła ciecz ogranicza swoje ruchy i dopiero po paru sekundach doszła do moich ust, a do brody po paru minutach. Dopiero teraz bardziej przyjrzałem się dziewczynie. Była bardzo chuda, może nawet i za chuda. Jakby miała niedowagę, anoreksję, czy coś takiego. Była ubrana w luźną bluzkę i spodnie. Wyglądała trochę jak piżama, ale w pewien sposób był to normalny widok. W tej chwili jedyne co mi zostało, to czekać. W końcu tajemnicza osoba poszła do lady, skąd przyniosła mi chusteczki. Podziękowałem za nie i przyłożyłem dwie z nich do rozbitej części ciała. Wytarłem także czerwone linie ciągnące się z nosa do brody i aż po szyję.
- Na prawdę mi przykro. Nie miałam zamiaru cię walnąć - w końcu usiadła naprzeciwko mnie. Spojrzałem na nią spokojnym wzrok i wymusiłem się do delikatnego uśmiechu.
- Nic się nie stało. U mnie to norma - odparłem z dziwnym głosem, gdyż miałem w pewien sposób zatkany nos nie tylko chusteczką, ale i krwią.

<Tiffany?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz