piątek, 16 września 2016

od Ӧykü - CD Roy'a

Wsłuchałam się w to co ma do powiedzenia Roy. Słysząc jak opowiada o swoich ósmy urodzinach jak i ostatnich dni szczęścia, zrobiło mi się smutno. Jego rany wyglądały naprawdę okropnie. Nie wiedziałam co powiedzieć. Widząc w oczach jego determinację i złowieszczą armię, gdy wypowiedział ostatnie zdanie, zrozumiałam, że nikt mu w tym nie przeszkodzi.
- Głupio mi jest, że ciebie o to spytałam. Naprawdę przepraszam - Powiedziałam ze spuszczoną głową.
- Naprawdę to nic takiego. A co z tobą? - Spojrzał się na mnie.
- Ale co ze mną? - Spojrzałam się pytająco.
- Czy ty jesteś od urodzeniem wilkiem? - Nie chciałam, żeby się dowiedział, ale skoro on opowiedział mi coś o sobie to pozostało i mi.
- Ja urodziłam się jako człowiek, ale gdy miałam sześć lat zostałam ugryziona przez wilka. Niby jak zawsze, poza tą małą raną, która zmieniła moje życie. Gdy nadeszła pełnia ja przemieniłam się w wilkołaka. Tego bólu i strachu nigdy nie zapomnę. Wciąż to pamiętam chociaż, że byłam mała. W ten dzień nie panowałam nad sobą przez co zraniłam swojego brata. Jak tylko przemiana się zakończyła nie pamiętałam nic za bardzo, ale mi się przypomniało. Moja matka wzięła mnie za włosy i pociągnęła do ciemnego pokoju. Tam wzięła bata i mnie zrugała. Pomimo zadanych ciosów ja nie mogłam się rozpłakać bo bym tylko mocniej oberwała. Jak tylko przerwała, wybiegłam z pokoju i pobiegłam wprost do ogrodu, gdzie zawsze płakałam w samotności. Pomimo tego, że zraniłam brata to on przyszedł i mnie pocieszył. Za każdym razem, gdy popełniłam najmniejszy jaki kolwiek błąd zostałam karcona, a mój brat mnie zawsze wspierał. Przez trzy miesiące trwała najgorsza męczarnia, jednak pewnego dnia przyszedł mężczyzna, który zaproponował mi swoją pomoc. Dzięki niemu opanowałam swoje przemiany i kontrolowanie nad sobą. Wróciłam do domu po roku, ale nic się nie zmieniło. Matka mnie biła i biła, a ojciec nie zwracał na mnie uwagi. Najgorsze w tym wszystkim było to, gdy powiedziała mi prosto w twarz "Nienawidzę ciebie. Lepiej by było gdybyś się nie urodziła" jak tylko skończyłam siedemnaście lat, wyprowadziłam się i przeniosłam tutaj. Mój brat jak i mężczyzna, który mi wtedy pomógł, do dzisiaj mnie wspierają... - Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. - Nie mam żalu do matki i nie mam zamiaru się na niej mścić - Dodałam.


<Roy???> Wena wyjechała na wakacje ://

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz