środa, 28 września 2016

od Roy'a - CD Ӧykü

Chwyciłem jej dłoń po czym popędziliśmy w stronę kamiennego "przejścia". Przypomniała mi się Szkocja.
Powróciłem wspomnieniami do czasów, gdy jeszcze mieszkałem w tym kraju. Rozległe trawiaste łąki. Kamienne ruiny starych zamków. Przypomniał mi się deszcz, który często tam padał...
Zrobiłem pierwszy krok. Kamienie były dość duże, jednak ja jak to ja, uważnie obserwowałem miejsce kolejnego kroku. Drugi krok. Trzeci. I zaraz czwarty...
Poślizgnąłem się i z impetem wpadłem do rzeki. Woda była lodowata, jednak ja zamiast marznąć odczuwałem przyjemne ciepło. Dziwne... Przecież nie mam na sobie futra...
Spojrzałem w swoje odbicie w rzece. No nie! Gdy wpadłem musiałem szybko zmienić formę. Teraz w wodzie siedziałem jako czarno-biały wilk z czerwonymi oczami.
Ӧykü widząc co się ze mną stało, zaczęła się śmiać. Położyłem usy po sobie. Była to oznaka lekkiego zakłopotania.
- N-no co! Ja tak często mam!- powiedziałem zakłopotany. Wstałem i popędziłem w stronę brzegu. Ӧykü siedziała na brzegu i śmiała się ze mnie. Chciałem jej zrobić na złość, więc podszedłem do brzegu i zacząłem chlapać nią wodą. Nadal byłem pod postacią wilka, jednak nie mogłem opanować śmiechu. Wilki mogą się śmiać? Illuminati!!!
-P-przestań! Roy!- dziewczyna rozpaczliwie próbowała mnie przekonać do tego, abym przestał to robić. Ja jednak nie przestawałem.



Ӧykü?? Brak weny. Mam słabą odporność i się zaraziłam ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz