Po ostatnim razie postanowiła dać sobie spokój. Nie chciała być
uciążliwa ciągłymi pytaniami o to samo. Nie miała pojęcia jak rozpocząć
kolejną rozmowę czy w ogóle niczego nie mówić, zapłacić za rachunek i
zostawić chłopaka w świętym spokoju, zaczynała nudzić się w ciasnej
kawiarni. Od myślenia nad tym oderwało ją niespodziewane pytanie, które
tak na prawdę polepszyła całą niezręcznie cichą sytuację. Siedząc
jeszcze przed chwilę w ciszy zastanawiając się nad sensowną odpowiedzią.
Oparła łokieć na końcu stołu patrząc kątem oka w stronę oka.
-To zależy. Czasami pracuję więc wtedy to nie mam za dużo wyboru, a jak nie to najczęściej siedzę w domu pijąc zieloną herbatę podczas grania w jakieś gry lub oglądania filmów. Okazjonalnie poczytam jakąś książkę. Myślałam, że nie będzie dzisiaj padać, to przeszłam się do kawiarni...- nie chciała się przyznać, że tak właśnie spędza większość swoich wolnych dni, nie ważne czy słonecznych czy deszczowych. Jakby pomyślałaby o tym trochę dłużej, doszłaby do wniosku, że ma szczerze powiedziawszy nudne życie i może by chciała coś w tym zmienić lub zignorować ten fakt i kontynuować bycie tym kim jest. Od kiedy przeprowadziła się do Chicago miała zamiar zmienić większość rzeczy, robić coś ciekawego lub znależć jakiś sensowny cel w życiu. Do tej pory jeszcze nic takiego się nie stało i zapewne się nie stanie, zapewne postanowi sobie coś nowego a potem nawet gdyby chciała nie dokona tego.
Swój wzrok przeniosła na Thomasa, który lekko się uśmiechał. Nie zastanawiała się czy właściwie jego poprzednie pytanie miało być humorystyczne czy właśnie opowiedział sobie samemu żart.
-A jak wyglądają takie dni u ciebie? - oparła swoją głowę o wcześniej podpierającej się na stole ręce.
<Thomas?>
-To zależy. Czasami pracuję więc wtedy to nie mam za dużo wyboru, a jak nie to najczęściej siedzę w domu pijąc zieloną herbatę podczas grania w jakieś gry lub oglądania filmów. Okazjonalnie poczytam jakąś książkę. Myślałam, że nie będzie dzisiaj padać, to przeszłam się do kawiarni...- nie chciała się przyznać, że tak właśnie spędza większość swoich wolnych dni, nie ważne czy słonecznych czy deszczowych. Jakby pomyślałaby o tym trochę dłużej, doszłaby do wniosku, że ma szczerze powiedziawszy nudne życie i może by chciała coś w tym zmienić lub zignorować ten fakt i kontynuować bycie tym kim jest. Od kiedy przeprowadziła się do Chicago miała zamiar zmienić większość rzeczy, robić coś ciekawego lub znależć jakiś sensowny cel w życiu. Do tej pory jeszcze nic takiego się nie stało i zapewne się nie stanie, zapewne postanowi sobie coś nowego a potem nawet gdyby chciała nie dokona tego.
Swój wzrok przeniosła na Thomasa, który lekko się uśmiechał. Nie zastanawiała się czy właściwie jego poprzednie pytanie miało być humorystyczne czy właśnie opowiedział sobie samemu żart.
-A jak wyglądają takie dni u ciebie? - oparła swoją głowę o wcześniej podpierającej się na stole ręce.
<Thomas?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz