Szczerze mówiąc to trochę mu ulżyło, że mógł po prostu rozerwać co
musiał aby dostać się do kuli. Miewał już przypadki, kiedy miał problemy
przez niszczenie czyjś rzeczy, nawet jeśli musiał. Po rozerwaniu
materiału jego oczom ukazała się dość głęboka okrągła rana z widoczną
kulą na samym środku. Nie zareagował na nią za bardzo, ale chodź często
widzi duże ilości krwi, taka po postrzale była jego skromnym zdaniem
nieco ohydna, jak rozpaprany placek z malinami. Wszędzie brudziło, gdzie
się nie patrzy kapie (mimo, że po ugryzieniu owszem wszędzie krwi jest
pełno) i dłużej się goi, a wiele dłużej. Rei od kiedy pamiętał nie
puścił żadnej ze swoich ofiar żywym, bał się, że zaraz zaczną się drzeć i
zawołają policje a ci go znajdą i będzie oddany grupce szalonych
naukowców, którzy będą się zastanawiali, kim lub czym on tak właściwie
jest, nawet nie myśląc sobie, że w sumie istnieją zwykli ludzie, które
krew swoją piją.
Informując ghula o swoich dalszych poczynaniach, wrócił do torby po dwa małe części od noża, już od dawne całkowicie tępe. Używał je do rozluźnienia nici kiedy za mocno je przyszył. Od dawna ich nie używał, miał już dużą wprawę w tej dziedzinie, nie umiał szyć nawet i ubrań od samego początku perfekcyjnie, wręcz wychodziło mu to niesamowicie źle, nie wiedział nawet jak przyszyć najzwyklejszy guzik lub zacerować dziurkę. A teraz o proszę, nawet i przyszło mu bawienie się w chirurga i zaszywanie komuś rany postrzałowej. Tego to by się dzisiaj nie spodziewał.
Klękając z powrotem przy rannym, powoli i delikatnie zaczął dłubać w ranie, tak aby kawałki metalu znalazły się pod kulą, aby ją podeprzeć i wyjąć z środka. Bał się, że ghul nagle zmieni zdanie i zacznie próbować się szarpać, aby przestał, jednak tak się nie stało. Zamiast tego zadał mu pytanie, które nieco zdziwiło nosferatu. Zanim zdążył zacząć 'operacje' spojrzał na mężczyznę z uśmiechem.
-No tak, jeszcze się sobie nie przedstawiliśmy. Osoba, która będzie cię kroić oraz dłubać w ramieniu i przy okazji trochę szyć jest Rei Suzuya, najlepszy niechirurg na jakiego mogłeś kiedykolwiek trafić. - zaśmiał się mimowolnego próbowania wyglądania poważnie. - A kim jest mój pacjent?
<Wincenty? Przynajmniej będzie co poopowiadać >
Informując ghula o swoich dalszych poczynaniach, wrócił do torby po dwa małe części od noża, już od dawne całkowicie tępe. Używał je do rozluźnienia nici kiedy za mocno je przyszył. Od dawna ich nie używał, miał już dużą wprawę w tej dziedzinie, nie umiał szyć nawet i ubrań od samego początku perfekcyjnie, wręcz wychodziło mu to niesamowicie źle, nie wiedział nawet jak przyszyć najzwyklejszy guzik lub zacerować dziurkę. A teraz o proszę, nawet i przyszło mu bawienie się w chirurga i zaszywanie komuś rany postrzałowej. Tego to by się dzisiaj nie spodziewał.
Klękając z powrotem przy rannym, powoli i delikatnie zaczął dłubać w ranie, tak aby kawałki metalu znalazły się pod kulą, aby ją podeprzeć i wyjąć z środka. Bał się, że ghul nagle zmieni zdanie i zacznie próbować się szarpać, aby przestał, jednak tak się nie stało. Zamiast tego zadał mu pytanie, które nieco zdziwiło nosferatu. Zanim zdążył zacząć 'operacje' spojrzał na mężczyznę z uśmiechem.
-No tak, jeszcze się sobie nie przedstawiliśmy. Osoba, która będzie cię kroić oraz dłubać w ramieniu i przy okazji trochę szyć jest Rei Suzuya, najlepszy niechirurg na jakiego mogłeś kiedykolwiek trafić. - zaśmiał się mimowolnego próbowania wyglądania poważnie. - A kim jest mój pacjent?
<Wincenty? Przynajmniej będzie co poopowiadać >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz