Dopiłem swoje cappuccino słuchając przy tym dziewczyny. Gdy zadała mi to
samo pytanie, przez krótką chwilę siedziałem w ciszy, zastanawiając się
nad odpowiedzią, aby była ona chodź trochę sensowna.
- W sumie to nic ciekawego - zacząłem, gdy do głowy w końcu wróciły wspomnienia z moich codziennych dni, w których nic się nie dzieje ciekawego. - Jestem fotografem, więc głównie chodzę po mieście, szukając tak zwanej inspiracji - postawiłem filiżankę na stół. Ręce położyłem po obu stronach naczynia, a głowę skierowałem na drzwi. Tak po prostu, aby uniknąć kontaktu wzrokowego. - Od czasu do czasu pójdę gdzieś zarobić na zmywaku, albo spędzam czas w domu nic nie robiąc - dokończyłem.
Gdy to powiedziałem, zdałem sobie sprawę, że mam na prawdę nudne życie. Nie licząc oczywiście tych bolesnych przemian o pełni księżyca, gdy to moje kości się przemieszczają, deformują, przechodzę bolesną mutacje, zachodzę sierścią i staje się dwumetrowym, czy nawet większym potworem, który sieje grozę i zniszczenie w ludzkim świecie. Tylko to ubarwia moje dni, chociaż tylko raz na miesiąc. A najbliższe takie nadanie kolorów nastąpi dopiero za tydzień, także mam jeszcze czas na panikowanie, że znowu coś zniszczę, czy zabije. Oczywiście ten temat zostawiłam dla siebie, gdybym podzielił się tą wiedzą z dziewczyną, nie wiadomo co by się stało. Mogła by mnie w tej chwili wydać, a ja bym po prostu zginął. Tak czy siak czeka mnie śmierć, wcześniej czy później, ale póki mogę, chciałbym żyć jak najdłużej. W końcu mam tylko prawie sto lat, co to dla jakiegoś wilkołaka?
- Mogę zobaczyć twoje zdjęcia? - spojrzałem na nią nieco zdziwiony.
- J-jasne - zająknąłem się, gdyż to było nieco dziwne ze strony drugiej osoby. - Zawsze nosze przy sobie aparat - po tych słowach wyciągnąłem z kieszeni mały aparat, który miał praktycznie zapełnioną pamięć. Musiałem w końcu zgrać najlepsze zdjęcia na laptopa, a te gorsze usunąć.
Podałem przedmiot dziewczynie, włączając go wpierw.
- Nie są zbyt dobre, uczę się dopiero - oznajmiłem, aby się nie dziwiła, że uznaje się za fotografa, chociaż niektóre moje zdjęcia są koszmarne. Przynajmniej dla mnie.
<Tiffany?>
- W sumie to nic ciekawego - zacząłem, gdy do głowy w końcu wróciły wspomnienia z moich codziennych dni, w których nic się nie dzieje ciekawego. - Jestem fotografem, więc głównie chodzę po mieście, szukając tak zwanej inspiracji - postawiłem filiżankę na stół. Ręce położyłem po obu stronach naczynia, a głowę skierowałem na drzwi. Tak po prostu, aby uniknąć kontaktu wzrokowego. - Od czasu do czasu pójdę gdzieś zarobić na zmywaku, albo spędzam czas w domu nic nie robiąc - dokończyłem.
Gdy to powiedziałem, zdałem sobie sprawę, że mam na prawdę nudne życie. Nie licząc oczywiście tych bolesnych przemian o pełni księżyca, gdy to moje kości się przemieszczają, deformują, przechodzę bolesną mutacje, zachodzę sierścią i staje się dwumetrowym, czy nawet większym potworem, który sieje grozę i zniszczenie w ludzkim świecie. Tylko to ubarwia moje dni, chociaż tylko raz na miesiąc. A najbliższe takie nadanie kolorów nastąpi dopiero za tydzień, także mam jeszcze czas na panikowanie, że znowu coś zniszczę, czy zabije. Oczywiście ten temat zostawiłam dla siebie, gdybym podzielił się tą wiedzą z dziewczyną, nie wiadomo co by się stało. Mogła by mnie w tej chwili wydać, a ja bym po prostu zginął. Tak czy siak czeka mnie śmierć, wcześniej czy później, ale póki mogę, chciałbym żyć jak najdłużej. W końcu mam tylko prawie sto lat, co to dla jakiegoś wilkołaka?
- Mogę zobaczyć twoje zdjęcia? - spojrzałem na nią nieco zdziwiony.
- J-jasne - zająknąłem się, gdyż to było nieco dziwne ze strony drugiej osoby. - Zawsze nosze przy sobie aparat - po tych słowach wyciągnąłem z kieszeni mały aparat, który miał praktycznie zapełnioną pamięć. Musiałem w końcu zgrać najlepsze zdjęcia na laptopa, a te gorsze usunąć.
Podałem przedmiot dziewczynie, włączając go wpierw.
- Nie są zbyt dobre, uczę się dopiero - oznajmiłem, aby się nie dziwiła, że uznaje się za fotografa, chociaż niektóre moje zdjęcia są koszmarne. Przynajmniej dla mnie.
<Tiffany?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz