sobota, 29 października 2016

od Ӧykü - CD Roy'a

Naleśniki smakowały Roy'owi z czego się ucieszyłam. To co powiedział, że przy mnie czuję potrzebny i mniej odepchniety od innych ucieszyło i to bardzo, bardziej niż jaka kolwiek inna rzecz. Koniec końców wylądowaliśmy w kręgielni ze wspaniałym humorem. Raz wygrywał Roy, a po ten ja. Owiec końców był remis.
- Skoro remis to ty zostałeś księciem, a ja ponownie księżniczka. Czyli mam kogo równego moja rangą - uśmiechnęłam się. Przegraliśmy buty, oddaliśmy je i zapłaciliśmy. Oczywiście Roy za wszystko zapłacił bo mi nie pozwolił. Zapadła noc, lampy się już zapaliła, a my mieliśmy jeszcze dużo czasu. Było wcześnie, a niebo było już pokryte ciemnym granatem z kwiazdami i księżycem w tle. Każdy podmuch wiatru przypominał o tym, że trzeba się grubiej ubierać, a jesień niedługo się skończy i przyjdzie zima, a wraz z nią śnieg.
- Roy co robisz w Halloween? - spytałam się, zwracając wzrok na niego.
- Pewnie nic, a co? - uśmiechnęłam się.
- A co byś powiedział na mały wypad. Chodzi mi dokładnie, czy nie chciałbyś pójść ze mną na uczelnię i festyn, który się tam odbędzie na Halloween? Oczywiście nie musisz iść ze mną. - tegoroczny festyn jaki odbywał się na mojej uczelni miał zabić nowych uczniów, a w dodatku umilić nam pobyt w szkole. Nie widziałam w ty. zbytnio sensu, ale no cóż. Czasami małe atrakcje się przydadzą.

<Roy???>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz