niedziela, 2 października 2016

od Ӧykü - CD Roy'a

Roy naprawdę ogłupiał. Kupił mi rzeczy na przebranie, za co byłam mu wdzięczna jednak dziwnie się z tym czułam. Próbowałam protestować, jednak on mnie całkowicie ignorował. W dodatku twarze przechodniów na nas, były strasznie wkurzające i mnie drażniły. Roy wybrał strój w którym ładnie wyglądałam. Niby jest chłopakiem, ale ma bardzo dobre oko co do ciuchów. Włosy były mokre, ale to nie był największy problem. Stanęliśmy przed uczelnią. Spłacić dług! Musiałam mu zapłacić za rzeczy, ale on nie chciał. W zamian za kupione mi rzeczy chciał, abym poszła z nim na kręgle.
- Jasne nie ma sprawy. Przyjdź po mnie w to miejsce - Wręczyłam mu wizytówkę z adresem kawiarenki w jakiej to pracowałam.
Dziewczyny z mojej klasy widząc mnie z chłopakiem, zaczęły od razu plotkować.
- Patrz to ta małpa, która uwodzi wszystkich chłopaków do okoła siebie - Usłyszałam ja, a skoro to ja usłyszałam to na pewno i Roy to usłyszał. - Wredna! Czas, aby coś z tym zrobić! - Powiedziała druga. Dzięki dobremu słuchu wszystko słyszałam, pewnie jak i Roy.
- Muszę już iść. Dziękuję za rzeczy, które są fantastyczne no i za odprowadzenie mnie do samej uczelni - Uśmiechnęłam się ciepło.
- Ӧykü-chan idziesz na uczelnię? Mogę iść z tobą? - Podszedł do nas chłopak, który chodzi ze mną do klasy.
- Tak idę. Chodźmy już lepiej. - Pomachałam Roy'owi na do widzenia.
Będąc w klasie, każda dziewczyna rozmawiała o mnie i o rzeczach, których bym nie rozumiała, a chłopcy natomiast o tym jak się umówić z jaką dziewczyną. Ze mną nie mieli szans, wreszcie odmawiałam każdemu, może poza nim.
~ Jak dobrze pomyśleć to Roy jest pierwszą osobą do jakiej tak blisko się zbliżyłam, a w dodatku zaczęłam się martwić ~ Powiedziałam sama do siebie w myślach. Z lekcji zapamiętałam wszystko, wiec nie zrobiłam nawet żadnych notatek. Po czterech godzinach mogłam śmiało wrócić do domu. Jednak strasznie bolała mnie głowa, a w dodatku kręciło mi się w głowie. Otrząsnęłam się. Spakowałam wszystko do torby i wyszłam ze szkoły. Jak na złość zaczęło padać, a nie miałam parasola.
- Masz! - Usłyszałam głos. Jedna z dziewczyn podała mi gorące picie. Wypiłam je chociaż mi strasznie nie smakowało. Do okoła mnie pojawiło się kilka innych dziewczyn. Każda z nich miała morderczy wyraz twarzy. Chciałam wstać, ale za bardzo nie mogłam. Wtedy zrozumiałam, że coś dodały do napoju, który wypiłam. Jedna z nich miała coś ostrego w reku. Wzięła moją rękę i rozcięła mi ją.
- To twoje pierwsze ostrzeżenie. Jeżeli ponownie zbliżysz się do Księcia to oberwiesz mocniej - Co do słowa Księcia, to miały na myśli Subaru, który podszedł do mnie, gdy byłam z Roy'em.
Dziewczyny odeszły, a ja z trudem wstałam. Wróciłam do domu cała przemoczona i zmęczona. Cennet była dzisiaj u mnie, więc pomogła mi. Owinęłam ranę bandażem i położyłam się spać. W nocy śnił mi się koszmar przez co wstałam strasznie wcześnie. O szóstej wyszłam z domu do pracy. Miałam okropny ból głowy, kręciło mi się w dodatku w głowie, a rana nie chciała się leczyć. Przed wejściem i zobaczeniu się z innym z pracy otrząsnęłam się i próbowałam zachowywać tak jak zawsze. Ciągnął mi się dzisiejszy dzień, jednak na sam koniec czas tak upłynął, że spotkaniem z Roy'em już było blisko. Tak jak się umówiliśmy. Chłopak przyszedł do kawiarenki.
- Poczekaj tyko się przebiorę - Powiedziałam do niego z uśmiechem. Zniknęłam mu z oczu i poszłam się przebrać. Moja zmiana dobiegła końca. Ze stroju służki przebrałam się w normalne rzeczy. Sięgając po telefon, który mi upadł. Zakręciło mi się strasznie w głowie. Przybiegłam do Roy'a z uśmiechem na twarzy. Nim poszliśmy na kręgle odwiedziliśmy park. W tej części parku nikogo nie było oprócz nas. Kwiaty, które tam były, były prześliczne. Większości już nie było na wzgląd pory roku, ale jesienne kwiaty i tak były przepiękne. Roy podszedł do mnie i wpiął mi jednego z kwiatów do włosów.
- Dziękuję - Uśmiechnęłam się. Niby wszystko było tak jak powinno, ale z minuty na minutę czułam się coraz to gorzej.
Siadając pod jednym z drzew, ulżyło mi trochę. Moje ciało było ociężałe, a mój zapas energii był na wykończeniu. Chłopak siadł blisko mnie.
- Co ci się stało w rękę? - Spytał, a ja spojrzałam się na nią.
- Skaleczyłam się krojąc warzywa i owoce - Odpowiedziałam po krótszym czasie. Skłamałam, ale musiałam, żeby nie musiał się o mnie martwić. - Spokojnie to nic poważnego - Uśmiechnęłam się resztkami sił. - Roy...
- Słucham?
- Czy zaśpiewałbyś mi coś? - On spojrzał się na mnie a ja zrobiłam błagalny wzrok. Nie mając wyjścia, zaczął coś śpiewać. Jego piosenka mnie uspokoiła. Nim się obejrzałam moje oczy się zamknęły, a ja ułożyłam głowę na czymś miękkim.

<Roy???> Jak chcesz to możesz dodać jakąś piosenkę z miłą chęcią posłucham ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz