środa, 24 sierpnia 2016

just like fire, burning out the way, if I could light the world up for just one day

http://pre01.deviantart.net/9a12/th/pre/i/2014/101/1/2/bargain_tickecke_by_nababa-d7e0aqe.png 
Imię: Penka
Nazwisko: Panajotowa
Pseudonim/Przezwisko: Brak
Wiek: 28 lat
Data urodzenia: 22 czerwca 1988
Płeć: Kobieta
Rasa: Człowiek
Pochodzenie: Czerganowo, Bułgaria
Status społeczny: Malarka surrealistyczna
Rodzina:
  • Ljuben Panajotow - ojciec, pijaczyna i okrutnik, z zawodu bezrobotny; brak kontaktu oraz jakichkolwiek informacji o aktualnym miejscu zamieszkania i stanie zdrowia
  • Danijeła Panajotowa - matka, jedyne oparcie i pomoc, wybawicielka; zmarła pięć lat temu na raka płuc
  • Kristijan Panajotow - starszy brat, polityk i aktywny działacz Bułgarskiego Ruchu Narodowego; brak kontaktu
Partner: Brak
Charakter: Każdy, kto kiedykolwiek miał z Penką styczność, uparcie twierdzi, że kobieta jest jak małe, prywatne słońce, nieustannie emanujące energią i zawstydzające nią wszystkich w zasięgu trzech mil. Jest w niej ten specyficzny rodzaj żywotności, który wręcz nie nie pozwala jej siedzieć w miejscu, i rzeczywiście, rzadko kiedy można spotkać ją siedzącą bezczynnie, bo po prostu musi być w ciągłym ruchu. Nawet maluje na stojąco, przechadzając się po pracowni lub próbując uprzątnąć swoje szpargały. Patrząc na nią można odnieść wrażenie, że jej siły witalne najzwyczajniej w świecie się nie kończą lub czerpane są z kosmosu, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że często zdarza jej się zapominać o tak nieistotnych fragmentach dnia codziennego jak posiłek czy sen. Także jej uwaga jest rzeczą specyficzną, typową dla Penki - raz potrafi zajmować się dziesięcioma rzeczami na raz, innym warczy na wszystko i wszystkich wokół żeby jej nie przeszkadzać, bo próbuje się skupić nad czymkolwiek co akurat robi. Łatwo i szybko nudzi jej się dosłownie wszystko poza malarstwem, które zdaje się być całym jej życiem; kiedy o nim mówi, można dosłownie poczuć że wkłada w nie całe serce. Nie jest może osobą zbyt towarzyską, raczej wybredną w doborze znajomych, bo jeśli już ktoś zyska sobie jej sympatię (a należy zaznaczyć tu, że Penka to osóbka z natury dość nieufna i podejrzliwa, choć z pewnością nie całkowicie zamknięta w sobie) może liczyć na względy z jej strony; obcych z reguły traktuje dość oschle i nieprzyjemnie, ale przecież i od tej reguły zdarzyć się mogą odstępstwa. Tym jednak, czego najbardziej nienawidzi, jest nachalność, i trzeba być jej naprawdę bliskim by nie przeszła do rękoczynów jeśli uzna, że ktoś odważył się wpychać swój paskudny nos w jej prywatne sprawy. Nic więc dziwnego, że w niektórych środowiskach cieszy się opinią nerwowej i łatwo wpadającej w gniew, ale nie ma w tym przecież zbyt wiele jej winy - chroni tylko swoją prywatność i przestrzeń osobistą, to chyba nic złego, prawda? Z drugiej jednak strony rzeczywiście szybko można ją zirytować, bo jest z natury niecierpliwa i w większości spraw szybko sobie odpuszcza, co można uznać właściwie za typowy dla jej pokroju ludzi słomiany zapał; nie ważne, jak porywające by nie było dane zajęcie, ona prędzej czy później rzuci je w kąt, tylko dlatego, że właśnie jej się znudziło lub znalazła sobie coś ciekawszego. Uważa się za feministkę, a większość mężczyzn - szczególnie typowe "samce alfa", którymi kieruje testosteron, chęć zaimponowania innym i "wyrwania każdej laski w zasięgu wzroku" - okropnie działa jej na nerwy. Podobnie zresztą ma się sytuacja z pustymi, tlenionymi pannami, zapatrzonymi w siebie i żyjącymi tylko dla zakupów, które w jej oczach są stworzeniami niedorozwiniętymi i szkalującymi gatunek ludzki, a także każdym, niezależnie od płci, kto usiłuje na pokaz użalać się nad swoim marnym losem. Jest uparta jak ten przysłowiowy osioł, i nie ważne w jakie kłopoty by się nie wpakowała, nie krzyknie "ratunku!", bo zażarcie twierdzi, że jako silna kobieta radzi sobie świetnie sama w każdej sytuacji. Wszystkiemu jest winien ten jej niewyparzony język i nerwy, które puszczają jej zdecydowanie zbyt często, i to niejednokrotnie z błahych powodów, a przeklęta duma dopełnia dzieła. I choć może wydaje się być osobą zdecydowaną i potrafiącą zawalczyć o swoje, to przecież i ona ma uczucia i emocje, które, wbrew wszelkim pozorom, łatwo zranić. A przy bliższym poznaniu wcale nie jest już taka złośliwa i niemiła dla wszystkich wokół - nagle znika gdzieś jej otoczka niechęci, zostaje tylko cięty język i zaufanie wobec przyjaciół i rodziny, dla których gotowa byłaby położyć się na torach, pozwalając im przejść. Rzecz w tym, że tę Penkę, przyjazną i zabawną, dość trudno jest wyciągnąć na wierzch. I najszczersze gratulacje dla tego, komu się ta sztuka kiedykolwiek uda.
Aparycja: Zupełnie nie wygląda na swoje dwadzieścia osiem wiosen, co dla każdej kobiety byłoby błogosławieństwem - choć może jeszcze nie w tym wieku. Przypomina raczej szesnastolatkę - jest drobna, szczupła i niziutka na marne metr pięćdziesiąt osiem. Los poskąpił jej także kobiecych wdzięków; nie jest może całkowicie pozbawiona krągłości w odpowiednich miejscach, ale z pewnością nie można uznać jej za "krowę mleczną". Nie można także powiedzieć by specjalnie jej to przeszkadzało, bo czuje się dobrze ze swoim ciałem, nie wstydzi się go w żadnym wypadku i generalnie sama uważa, że niczego jej nie brakuje. Krótko obcięte, bo sięgające nieco za brodę, ciemnobrązowe włosy i oczy w intensywnie zielonym kolorze przywodzącym na myśl świeżą wiosenną trawę dodatkowo nadają jej wyglądu małej, psotnej wróżki. Brak widocznych pieprzyków i znamion nadrabia niemal niewidocznymi śladami po wkłuciach na przedramionach.
Historia: Urodzona 22 czerwca 1988 roku w zapyziałej, zabitej deskami bułgarskiej dziurze, którą ktoś kiedyś omyłkowo nazwał wsią, jako młodsze dziecko byłego górnika i kury domowej. Dorastała w patologicznej rodzinie; bezrobotny ojciec, sfrustrowany brakiem pracy i biedą zaglądającą im w oczy, zdecydowanie zbyt często zaglądał do butelek z tanim, niejednokrotnie własnoręcznie pędzonym alkoholem. Równie często zresztą wyżywał się na żonie i dzieciach. Były dni, kiedy Penka chowała się z bratem pod łóżkiem w obawie przed zapitym, nieobliczalnym mężczyzną, który miał być ich opiekunem i wsparciem w trudnych chwilach. Matka wielokrotnie obrywała mocniej od nich, ale wolała przyjąć cios na siebie niż pozwolić mężowi znów podnieść rękę na dzieci. Dziewczynka miała trudne dzieciństwo, przynajmniej do chwili, kiedy jej rodzicielka nie wytrzymała. Zabrała córkę i uciekła, emigrując z nią do Stanów; Penka miała wtedy ledwie osiem lat i niewiele pamięta z tamtego okresu. Zamieszkały w Bostonie, ledwo wiążąc koniec z końcem, ale jakoś udawało im się wyżyć z marnej pensji matki, która dość szybko znalazła sobie pracę jako sprzątaczka. Starszy brat dziewczynki, Kristijan, był wtedy już niemal pełnoletni i sam zdecydował się zostać z ojcem-tyranem; od tamtego czasu nie utrzymywał z matką i siostrą żadnych kontaktów i do dziś Penka widuje go jedynie raz na przysłowiowy ruski rok w telewizji, jeśli akurat trafi gdzieś na bułgarskie wiadomości lub kanał przekazujący informacje polityczne z Europy. Następne dziesięciolecie upłynęło całkiem spokojnie; matka zapisała ją do szkoły, którą dziewczyna ukończyła z wyróżnieniem, choć może nie była wzorową uczennicą i idealnie ułożonym, spokojnym dzieckiem. Wręcz przeciwnie, często pakowała się w bójki i kłótnie, nie potrafiła ugryźć w język kiedy była taka potrzeba i niejednokrotnie wytykała rodzicielce najdrobniejsze błędy, doprowadzając ją przy tym do łez. W wieku dziewiętnastu lat znalazła pierwszą pracę, zarabiała przez niecały rok, potem rozpoczęła studia na wydziale artystycznym Uniwersytetu Bostońskiego, żyjąc z otrzymywanych stypendiów. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie nagła choroba Danijeły. Penka rozpoczynała właśnie trzeci rok studiów, kiedy u jej matki wykryto nowotwór płuc w zaawansowanym stadium. Mimo opieki córki i lekarzy stan kobiety szybko się pogarszał i ta zmarła wkrótce potem. Penka wróciła na studia, nie mogła jednak pogodzić się ze śmiercią matki. Szybko wpadła w depresję, a ta z kolei popchnęła ją do eksperymentów z narkotykami. Prędko odkryła, że morfina potrafi ukoić ból nie tylko fizyczny, ale i ten wewnętrzny, uspokoić roztrzęsione dłonie i zszarpane nerwy. Uzależnienie nie przeszkodziło jej co prawda w ukończeniu studiów i rozpoczęciu spokojnego życia współczesnej malarki surrealistycznej osiadłej w Nowym Jorku, ale zmieniła się nieco pod względem charakteru; stałą się bardziej nerwowa i niecierpliwa, choć może należałoby powiedzieć, że po prostu przestała się pod tymi względami hamować. Drobny prywatny kryzys finansowy zgiął ją na chwilę, zmuszając do zaakceptowania życia prywatnej lodówki jednego z nowojorskich wampirów, ale na dobrą sprawę wszystko pozostało takie samo. Egzystuje sobie spokojnie, maluje, robi burdy w barach i klubach, od czasu do czasu zdarzy jej się możliwość wystawienia swoich obrazów. A jeśli nie wjedzie w drzewo swoim pięknym, lśniącym motorem podczas kolejnej przejażdżki z szaleńczą prędkością po drodze stanowej numer 95, to cóż, to świetnie, właśnie udało jej się przeżyć kolejny dzień bez łamania sobie karku.
Inne:
  • Uzależniona od morfiny, najlepiej pracuje właśnie pod jej wpływem. Podobno.
  • Posiada prawo jazdy kierowcy pojazdów dwukołowych silnikowych, a w garażu swojego wampira trzyma swój mały skarb, zabójczo szybki BMW HP4, który od chwili zakupu w 2013 uważa za najlepszy motor jaki mógł stworzyć człowiek.
  • Muzyka rockowa jedyną miłością, w szczególności starsze zespoły. Penka pochwalić się może całą kolekcją płyt AC/DC, Aerosmith i Guns N' Roses, a także furą koszulek z logo każdego z nich.
  • Średnio zna się na mechanice - kojarzy tylko absolutne podstawy, co oczywiście nie oznacza, że boi się grzebać przy swoim motorze. Wręcz przeciwnie, kiedy tylko coś się zepsuje, uparcie stara się samemu to naprawić. A po znajomego mechanika dzwoni dopiero kiedy okazuje się, że zamiast naprawić tylko spieprzyła sprawę jeszcze bardziej.
  • Jedyne, co potrafi gotować, to tradycyjne bułgarskie potrawy, których przyrządzania przed śmiercią nauczyła ją matka. Sama niespecjalnie za nimi przepada i przyrządza je tylko na specjalne okazje, żeby podtruć znajomych.
  • W jej pracowni panuje okropny bałagan, ale Penka raczej nie ma w zwyczaju zostawiać swoich rzeczy gdziekolwiek poza nią. Nienawidzi też kiedy ktokolwiek grzebie w jej rzeczach.
  • Denerwowanie jej najczęściej kończy się rękoczynami ze strony Bułgarki. Może to właśnie dlatego nie ma wstępu do niemal wszystkich klubów w okolicy.
  • Toczy pianę z ust na samą myśl o złym traktowaniu kobiet i byłaby gotowa rzucić się z pięściami na trzy razy większego od niej faceta gdyby w grę wchodziło dobre imię płci pięknej. I w sumie nawet dość często zdarza się jej to robić. Paru takich karczków nawet nieźle poturbowała.
  • Ma uroczą bliznę na prawej łopatce i drugą między włosami nad lewym uchem - pamiątki po kilkukrotnym oberwaniu od tatusia szklaną butelką.
  • Beznadziejnie idzie jej wszelkiego rodzaju hazard i najlepiej by było gdyby ktoś pilnował jej na każdym kroku, bo jeszcze gotowa byłaby przegrać w karty nieswoją posiadłość. Razem z jej prawowitym właścicielem.
  • Jest okropnie przewrażliwiona na punkcie swojej sztuki. Chętnie wytłumaczy co prawda, o co chodzi w danym obrazie, ale przeważnie jej tłumaczenie kończy się jeszcze większą konsternacją rozmówcy i mocnym poirytowanej samej autorki.
  • Szczerze nienawidzi komedii romantycznych. Szczególnie tych od Woody'ego Allena. Jeśli ma już coś oglądać, to niech będzie w tym dużo krwi, przekleństw, latających flaków i przede wszystkim porządnej akcji.
  • Ma w zwyczaju okropnie marudzić jeśli musi wcześnie wstać, ale argumenty, że "byłoby lepiej gdybyś wcześniej się położyła" zupełnie do niej nie docierają. Penka po prostu lubi chodzić spać o nieludzkich godzinach i wylegiwać się w łóżku do jedenastej.
  • Uwielbia adrenalinę, więc siłą rzeczy w każdym wesołym miasteczku koniecznie zwiedza wszystkie rollercostery i kolejki górskie. I koniecznie ciągnie ze sobą każdego, kto był na tyle nierozważny i zgodził się pójść do lunaparku razem z nią.
  • W dzieciństwie miała żółwicę imieniem Matylda. Od jej śmierci nie zdecydowała się na kolejne zwierzę domowe.
Login/email: frania099 / frania099@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz