środa, 2 listopada 2016

od Roy'a - CD Ӧykü

Obudziłem się wczesnym rankem. Czyłem ciężar na swoim ramieniu. Spojrzałem w tamtą stronę. Ӧykü na nim leżała. Nie chciałem jej budzić więc nie ruszyłem się.
Po pewnej chwili Ӧykü otwarła oczy. Gdy zobaczyła na czym właśnie się obudziła, wstała jak poparzona.
- Jak się spało? - powiedziałem wstając powoli, plecy jednak nie pozwalały mi wykonać tej czynności.
- Roy, co z twoimi plecami? - powiedziała nie zwracając uwagi na moje pytanie.
- Cóż, ból powoli mija - odparłem lekko zaskoczony.
Po chwili usłyszałem skrzek sowy, dobiegającego z mojego pokoju. No tak. Zapomniałem go przecież wczoraj nakarmić. Biedne ptaszysko.
- Ӧykü mam proźbę... Mogłabyś pójść do góry i otworzyć drzwi najszerzej jak się da? - popatrzyłem w stronę schodów.
- Jasne... - powiedziała lekko zdezorientowana i ruszyła w stronę mojego pokoju.
Po około minucie usłyszałek przerażony krzyk Ӧykü, oraz skrzek Ceasar'a.
- Ӧykü! Wszystko w porządku? - krzyknąłem.


Ӧykü?? (Sry że takie krótkie ;-; )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz